ZS Sztum – Mobilny nauczyciel

Malta

Jadą tam następujący nauczyciele:

  • Marcin Noiński
Relacja z wyjazdu

Malta to wyspa leżąca na środku Morza Śródziemnego. Zapewne z racji swojego położenia jej losy były dosyć burzliwe. W swojej bogatej przeszłości należała do Fenicjan, Imperium Rzymskiego, Arabów,  a także Joannitów. Wreszcie została własnością Wielkiej Brytanii by po II wojnie światowej stać się niepodległym państwem i członkiem Unii Europejskiej.

Bogata historia uczyniła z Malty ciekawe miejsce z turystycznego punktu widzenia. Odwiedzający wyspę mogą przyjrzeć się budowlom pamiętającym jeszcze czasy prehistoryczne, np. szczątki megalitycznych świątyń. Pamiątki po starożytności towarzyszą nam w stolicy Malty, Valletcie – pięknym portowym mieście.

Mieszkańcy Malty są bardzo religijni i przywiązani do tradycji, stąd też bardzo duża ilość kościołów. Jako uczestnik kursu językowego wylądowałem na mniejszej wyspie należącej do Malty -Gozo. Dlatego też szczególnie przyjrzałem się świątyniom na tej wyspie. Do najpiękniejszych należy z pewnością zaliczyć Bazylikę św. Jerzego oraz Katedrę Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny. Obie budowle znajdują się w Victorii, stolicy Gozo. Nad cały miastem góruje zaś cytadela zbudowana jeszcze za czasów króla hiszpańskiego, Filipa II.

Charakterystyczne budowle wyspy Gozo to wieże obserwacyjne. Ostrzegały one mieszkańców przed piratami, a także pełniły rolę komunikacyjną. Budowano je tak, by znajdowały się w zasięgu wzroku kolejnych. Już z odległości kilkuset metrów spacerujący turysta może zauważyć np. Wieżę Dwejra lub Wieżę Xlendi.

Malta to także piękne formacje skalne. Symbolem Malty jest oczywiście Azure Window ale już z daleka zbliżającemu się do wyspy turyście ukazują się charakterystyczne, wysokie skaliste brzegi. Warto poświęcić parę godzin na wędrówkę po ich skalistych krawędziach.

Jak już wspomniałem, na Maltę nie sprowadziły mnie jednak walory turystyczne wyspy, a możliwość podszkolenia umiejętności językowych. Malta jest członkiem Unii Europejskiej i daje możliwość odbycia kursu języka angielskiego. Z możliwości tej skorzystałem. We wrześniu 2016r. wziąłem udział w szkoleniu zaoferowanym przez szkołę językową Bels na Gozo. Szkoła jest umiejscowiona  w bardzo spokojnym punkcie, niedaleko  miejscowości Kercem i zaledwie 15 minut drogi od stolicy Gozo – Victorii. Kadra okazała się być bardzo przyjazna i uczynna. Nie było problemu z aklimatyzacją. Zajęcia odbywały się pięć razy w tygodniu od rana do godzin południowych. Jeśli swoją znajomość języka angielskiego oceniasz jako pozwalającą na w miarę swobodną komunikację, to jest to szkoła właśnie dla ciebie.

Na pierwsze zajęcia szedłem nieśpiesznym spacerkiem z lekką tremą. Szybko okazało się, że niepotrzebną. Podzielono nas na grupy w zależności od naszych, sprawdzonych wcześniej testowo umiejętności i przydzielono nauczycieli. Grupy nie były duże – do 12 osób. Zajęcia często przybierały formę wymiany doświadczeń. Siadaliśmy w kole i rozmawialiśmy na temat narzucony nam przez nauczyciela. Dało to szansę na szybkie poznanie się i przełamanie oporów komunikacyjnych. Szybko okazało się, że jestem w otoczeniu ludzi bardzo pozytywnie nastawionych i chętnych do wymiany poglądów. To chyba najlepsza metoda nauki – komunikacja z drugim człowiekiem, a nie wkuwanie zasad gramatycznych. Tych ostatnich zresztą także nie brakowało…

Szlifowanie umiejętności językowych nie ograniczało się oczywiście do pobytu w szkole. Ludzie, z którymi przyszło mi dzielić pokoje w małym hoteliku w Kercem także okazali się bardzo przyjaźni i pomocni. Już pierwszego dnia po zajęciach w małym gronie udaliśmy się na wieczorne zwiedzanie Victorii. Znowu była to okazja do przypomnienia sobie paru słówek. Tak naprawdę człowiek nie ma oczywiście wyboru. Rozmawia po angielsku lub siedzi milczący z boku. Ta druga opcja nie interesuje chyba jednak nikogo wybierającego się na kurs językowy. Mieszkańcy mojego hoteliku pochodzili z wielu krajów i reprezentowali rożne style życia, poglądy, kultury… Łączyła nas z pewnością otwartość i chęć poznania tej drugiej osoby.

Z dnia na dzień poznawaliśmy się coraz lepiej, a zatem nasze zajęcia przebiegały coraz sprawniej. Duża to także zasługa naszego nauczyciela, Kevina. Nie naciskał, nie strofował, pozwalał się wygadać, w razie potrzeby poprawiał błędy. Dzięki jego podejściu członkowie grupy nabrali pewności siebie. Przydzielał zadania domowe: napisać tekst na konkretny temat, rozwiązać ćwiczenia. Przy jego rozwiązywaniu zawsze można było liczyć na pomoc ,,towarzyszy niedoli”.

Czas kursu szybko minął. Ze względu na swoje zobowiązania musiałem opuścić grupę dzień wcześniej. Otrzymałem certyfikat potwierdzający ukończenie szkolenia i przed świtem następnego dnia udałem się pierwszym promem z Gozo na Maltę. Mieszkańcy w większości jeszcze spali. Dzień wcześniej obchodzili swój dzień niepodległości. Ostatni raz przyjrzałem się morzu i zabudowaniom. Krótkie oczekiwanie na lotnisku, czynności związane z odprawą i już byłem na pokładzie samolotu w drodze do Polski.

Przemyślenia? Chciałbym jeszcze tam wrócić, ten kraj wart jest bliższego poznania. Warto poznawać nowe kultury i być otwartym na nowe doznania. Warto też doskonalić znajomość języków obcych, pozwala to na swobodną komunikację w każdej sytuacji i poznawanie nowych ludzi. Możliwość wymiany doświadczeń i poznania historii swoich towarzyszy – uważam to za niezastąpione doświadczenie. Z takim przekazem będę się także zwracał do młodych ludzi, moich uczniów: nie bać się cudzoziemców, być otwartym na nowe doświadczenia, zawiązywać nowe znajomości i przyjaźnie,  a przede wszystkim: uczyć się języków!